czwartek, 20 czerwca 2013

Siedem; Pozostajesz na zawsze odpowiedzialny za to, co oswoiłeś.




Remont z dużym dzieckiem jest rzeczą straszną w szczególności, gdy to dziecko ma ponad dwa metry wzrostu, waży przeszło sto kilo, a siłę ma jak trzech Pudzianów razem wziętych.
Bartosz Kamil Kurek jest mężczyzną z rozumem pięciolatka, jest uparty, niezrównoważony psychicznie, łamiący wszelkie zasady normalności, a dać mu pędzel w farbą jest surowo zabronionym czynem.

Po tym jak maznął pędzelkiem po moim nosie czerwoną farbą, zaczęłam gonić go po mieszkaniu obłożonym ochronną folią i zastawionym wiaderkami farby i innych potrzebnych rzeczy. Złapałam go dopiero w kuchni, ale Bartek jednym sprawnym ruchem sprawił, że moje ręce otaczały jego szyję, a nogi biodra. Kruczoczarne włosy niesfornie opadały mi na twarz, lekko przysłaniały brązowe oczy. Odgarnęłam je dłonią, pogładziłam jego dwudniowy zarost. Przyciągnął mnie do siebie, sprawiając że nasze wargi smakowały siebie nawzajem. Jeszcze mokra farba na moim nosie, rozmazała się na twarzy Kurka. Jego kurewsko niebieskie oczy świeciły się radośnie, a na ustach zagościł dziecięcy uśmieszek. Był przystojny. Naprawdę. Był taki idealny, piękny. Szczęśliwy, dziecięcy, słodki, uparty. Lubię go, bardzo. Ale nie kocham. Ja nikogo nie kocham. Ewentualnie Ryśka. Z Kurkiem przecież się umawiałam, związek bez zobowiązań, zero uczuć. On nic do mnie nie czuję, ja do niego. Po prostu nie chcemy być sami, chcemy mieć siebie, ale nie chcemy miłości. Proste.
Wróciliśmy do malowania salonu, nawet Bartek zachowywał się w miarę normalnie, ale po dwóch godzinach znudziło mu się to, więc wpadł na głupi pomysł.
-Mogę zrobić ci tatuaż?
-Słucham? Jaki tatuaż? – spojrzałam na niego
-No taki zwykły, farbą.
-Ale ja już mam tatuaż.
-Co? Gdzie? Czemu go nie widziałem? – odparł zdziwiony.
-Może masz słaby wzrok. – przerzuciłam włosy na jeden bok, odsłaniając szyję. Tatuaż był delikatny, ale lubiłam go. Na karku miałam wytatuowane dwa małe, czarne skrzydła.
-Ale ja ci zrobię inny tatuaż. – Kurek nakazał mi usiąść i wykręcić tak nogę, aby widoczna była tylna strona łydki. Chwycił najbardziej cienki z pędzelków, służący do malowania szczegółów. Użył specjalnej farby, która również przeznaczona była do wykańczania. Po jakimś czasie skończył, a na mojej łydce widniał koślawy napis przebacz, nie jestem idealny, który pochodził z mojej ulubionej piosenki Ostrego. Pod napisem było małe serduszko, które chyba nie udało się Kurkowi, bo mi bardziej przypominało owal. Ale nie czepiałam się, bo nie każdy musi umieć rysować czy malować. Bartek powiedział, że tatuaż na moim karku jest ładniejszy, ale ten też mu się podoba. Szkoda, że przy kąpieli zostanie zmyty.

W ciągu trzech dni skończyliśmy remontować całe mieszkanie, co było nie lada wyczynem z racji, że lokum Bartka było naprawdę duże. Muszę przyznać, że wyszło to naprawdę dobrze. Całe mieszkanie prezentowało się genialnie, nowoczesne dodatki, subtelne kolory, kreatywne wykończenia, dokładne detale.
Tydzień po weekendzie majowym, który spędziliśmy bardzo leniwie, Bartek postanowił zrobić parapetówkę. Poinformował mnie o tym, wchodząc wczesnym południem do mojego bełchatowskiego mieszkania powiedział tylko:
-Ada, robimy imprezę!
A potem objaśnił mi, że owa impreza jest dziś wieczorem, dlatego jedziemy do pobliskiego Tesco, potem do kurkowego mieszkania, a ja nie mam co protestować, bo już zaprosił Karola, Winiara, Bąka, Pita, Możdżona, Plinę, Zatiego, Wlazłego, który nie przyjedzie, bo synek mu się rozchorował i Alka, który także nie przybędzie, bo uświadomił Bartkowi, że on przecież jest w Serbii. Kończąc wymieniać gości powiedział jeszcze, że mam się spakować, bo przecież zostaję dziś u niego.
Jechaliśmy do Łodzi, narzekając na codzienne kursowanie Łódź-Bełchatów oraz na brak mojego prawa jazdy. Kurek wystukiwał palcami o kierownicę rytm piosenki i śpiewał baby I'm addicted to you razem z Shakirą lecącą w radio. Muszę przyznać, że granie na gitarze i nucenie Myslovitz szło mu lepiej. 

Wychodząc z supermarketu, w którym aż roiło się od fanek Kurka, szybko podeszliśmy do samochodu. Siłowałam się z Bartkiem, który nie chciał mi dać paczki czekoladowych ciastek, bo stwierdził, że nakruszę mu nimi w aucie, nie dzieląc się z nim. Próbowałam zabrać mu je z tych wielkich dłoni, jednak bezskutecznie, bo po chwili odwróciłam się obrażona, ale on przytulił mnie, chowając twarz w zagłębienie mojej szyi, przy czym musiał się znacznie schylić. Chciałam się wyrwać, bo przecież strzeliłam na niego focha, ale on wyszeptał mi do ucha:
-To podzielisz się ze mną mała złośnico?
Uniósł głowę do góry i pocałował mnie.
Nagle oboje usłyszeliśmy chrząknięcie i oderwaliśmy się o siebie. Przed nami stała niska blondynka, o niebieskich oczach, idealnie zrobionym makijażu i dużych piersiach. Była bardzo ładna, była kompletnym przeciwieństwem mnie. Zmierzyła mnie od góry do dołu, po czym wrednie się uśmiechnęła.
-Widzę Bartusiu, że jednak nie jesteś w Warszawie, jaki mówiłeś. - powiedziała
-Kinga? Co ty tu robisz? – spytał zdenerwowany
-Przechodzę. Nie przedstawisz mi swojej koleżance? Nic mi o niej wczoraj nie wspominałeś.
-Słucham? Bartek, co ona mówi? – wtrąciłam się niezorientowana
-Nic. – odpowiedział mi – Wybacz, ale spieszymy się. – te słowa skierował do Kingi.
-Chciałam porozmawiać. Obiecałeś, że dziś też do mnie przyjedziesz.– powiedziała triumfalnie.
-Co?! Spotkałeś się z nią? – wrzasnęłam
-Ada, to nie tak! – chwycił mnie za ramię.
Wyrwałam się z jego uścisku i szybko poszłam przed siebie. Uszłam lecz parę kroków i znów

-Bartuś po prostu chciał mi powiedzieć że wrócił z Rosji, bo się za mną stęsknił.– wtrąciła się blondynka i bezczelnie się uśmiechnęła.


Wyrwałam się z jego uścisku i szybko poszłam przed siebie. Uszłam lecz parę kroków i znów poczułam jak mnie chwyta.


-Ona bredzi, przysięgam. – odwrócił mnie do siebie
-Bartusiu, zostawiłeś u mnie swoja koszulkę, zapomniałam ci powiedzieć! – Kinga krzyknęła donośnie.
-Spałeś z nią? – pytam opanowana
-Nie. – powiedział. – Poza tym umawialiśmy się, zero zobowiązań.
-Bartek, do cholery! Zero zobowiązań to jedno, a jazda na dwa fronty to drugie! Mówiłeś, że jesteś inny! – krzyknęłam
-Nie spałem z nią! Pojechałam tam tylko, żeby powiedzieć jej, że to koniec.
-To ciekawe co u niej w domu robi twoja koszulka!
-Ada, przecież byliśmy razem. To normalne, że u siebie nocowaliśmy. Ale wczoraj do niczego nie doszło, pojechałem jej tylko to powiedzieć, ona kłamie!
-Nie umiem ci uwierzyć. – spojrzałam mu prosto w oczy.
-Myślałem, że nie obchodzi cię to, przecież my się nie kochamy. Dlatego ci nic o tym nie mówiłem, miało być bez uczuć. Ale.. – powiedział, ale ja mu szybko przerwałam
-Miało być, ale kurwa nie jest! Bo się zakochałam w  takim dupku jak ty.
-Ada, chciałem ci powiedzieć, że.. – mówił pospiesznie, ale znów mu przeszkodziłam.
-Spieprzaj Kurek. – ruszyłam na najbliższy przystanek autobusowy, zostawiając go na parkingu. 


*
Zero zaskoczenia, wiadomo jak kończą się związki bez zobowiązań. 
Jeszcze dwa, na Andrzejo-Michale też jeszcze dwa.

27 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Spieprzaj Kurek? Kurdę liczyłam na jakąś ckliwą końcówkę, ale to też mi się podoba. :) ♥

      Usuń
  2. Kinga? Jeszcze taka? No ładnie, Kurek, ładnie. A już chciałam się do ciebie przekonać. Cóż, w takim wypadku nadal pozostajesz na pozycji zero.
    Chyba nici z parapetówki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kurek też się zakochał...i niech jak najszybciej poinformuje o tym
    Adę!!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. A było już tak pięknie... I musiała się pojawić Kinga. Kinga - zołza! To, że Ada się zakocha w Kurku, to już wyczuwałam dawno temu, ale Bartek, Ty ofermo, no leć za nią i powiedz jej to samo! Przecież widać na kilometr chłopie, że darzysz ją jakimś niezwykłym uczuciem! Zapitalaj na ten przystanek autobusowy i to migiem!

    OdpowiedzUsuń
  5. A miał być związek bez zobowiązań a co się okazało? Ada zakochała się w Bartku, Bartek w niej bo gdyby był jej obojętny to nie zrobiłaby mu awantury, prawda?;)

    OdpowiedzUsuń
  6. A mogło być tak pięknie... Mściwa zołza z tej Kingi.

    OdpowiedzUsuń
  7. Kinga, od początku to imię mi się źle kojarzyło, ale mniejsza o to. To musiało się tak skończyć, to było więcej niż pewne, że ktoś się w kimś zakocha, albo będzie cierpienie. I dupa, jest jedno i drugie. Ale Kurek, mam nadzieję, że mówisz prawdę, bo inaczej biada tobie i twoim wielkim, słodkim uszom ;p
    buźki ;*
    Zakręcona ;)

    http://sen-o-siatkowce.blogspot.com/ - zapraszam na nową historię o Zbyszku i niejakiej Kamili, którzy po wspólnej nocy niewiele pamiętają, a u nastolatki pojawiają się dziwne objawy...

    OdpowiedzUsuń
  8. Mnie się imię "Kinga" w związkach też źle kojarzy. Ale za to powiem ci, że Ada i Bartek w związkach bardzo dobrze mi się kojarzą, szczególnie TA Ada i TEN Bartek (no dobra, TEN Bartek mi się wszędzie dobrze kojarzy). Niech tylko Kurek sobie nie nagrabi, bo inaczej mu przywalę w te jego skrzydła, co potocznie się uszami nazywa.
    Czekam na kolejny ♥

    OdpowiedzUsuń
  9. ohohohoh, coś tu się dzieje :)
    ale się cieszę:D
    http://siatkarskielovestory.blogspot.com/ zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Kuźwa, Kurek, a ja już miałam nadzieję..
    Kinga to złe imię, jak widać, sprawdza się zawsze.
    Ale czekam na więcej, zdecydowanie!

    Zapraszam Cię na wracam.blogspot.com - III część, specyficznie.blogspot.com - V rozdział oraz znokautowana.blogspot.com - II (:

    OdpowiedzUsuń
  11. Adrianny z reguły za dużo mówią (wiem coś o tym, xd), ale w tamtym momencie mogła się powstrzymać no! Przecież on jej chciał powiedzieć to samo! Prawda?

    OdpowiedzUsuń
  12. No to się Kurek doigrał.
    A ta cała Kinga to wredna jest.
    I Ada się zakochała. Ciekawe czy Bartek odwzajemnia jej uczucia. Mam nadzieje, że ta i że będzie o nią walczyć ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. No i się porobiło. Spieprzył pan sprawę, panie Kurek.
    Czekam na ciąg dalszy.
    Pozdrawiam. : )

    OdpowiedzUsuń
  14. No pięknie ! Ale wrednota z tej Kingi, widać Kurek właśnie takie przyciąga :D Wiedziałam, że ten związek skończy się miłością, ale nie sądziłam, że tak szybko sobie to wyznają. Tak czy owak: Bartku, spierdoliłeś robotę ;)
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Zapraszam Cię na wracam.blogspot.com gdzie pojawiła czwarta część z Bratoszem Kurkiem w roli głównej.

    OdpowiedzUsuń
  16. No to się pokićkało
    Oni mieli być razem
    Mam nadzieje że ta Kinga kłamię
    Choć nie wydaje mi się
    POZDRAWIAM
    WINIAROWA:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Em, Kurek na dwa fronty? A był taki fajny. Polubiłam go. Dobrą maskę miał. A może tylko pochopne wnioski snuję i jest tak, jak mówił, a Kinga jest psychiczna? :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie wolno na dwa fronty.
    No to wpadli po uszy <3
    iśka

    OdpowiedzUsuń
  19. Na początku rozdziału sielanka jaką lubię. Kurek jest naprawdę jak dziecko, ale lubię go w tym opowiadaniu takiego. Ma to swój urok :) Natomiast końcówka mnie totalnie zaskoczyła. Spodziewałam się, że ta Kinga w końcu da o sobie znać, ale nie sądziłam, że to nastąpi tak szybko. Nie darze ją sympatią od początku opowiadania, gdzie była o niej mowa. Co do Kurka nie wydaje mi się, aby on mógł poprzednią noc spędzić z byłą dziewczyną, chodź mogę się mylić. Z niecierpliwością czekam na dalszy rozwój sytuacji :)
    Pozdrawiam i serdecznie zapraszam do siebie http://volleyball-is-my-word.blogspot.com/ :P
    MalinowaSłodycz :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Nosz kuźwa. Nie no... Ta głupia Kinga! Wszyscy spaprała -.- Miało być tak fajnie, parapetówka, a tu... Ugh!

    OdpowiedzUsuń
  21. Mocne. Ta Kinga to z typu "mini, szminka i plastik" chyba... U mnie na
    historia-z-pilka-w-tle.bloog.pl pojaił się 16 rozdział.
    Pozdrawiam
    Mucha

    OdpowiedzUsuń
  22. Czemu te rodzialy tak zadko sie pojawiaja?

    OdpowiedzUsuń
  23. Cześć. Zupełnie przypadkiem tu trafiłam i zostaje. Aż mi sie mordka cieszyła czytając całe opowiadanie. Bo jest takie lekkie, ale z drugiej strony optymistyczne. I podoba mi sie Ada, diabelnie. Jak sie wścieka i jak bardzo ma Bartka owiniętego dookoła paluszka. Chociaż oboje nie zdają sobie z tego sprawy. I masz rację, związki bez zoobowiązań są bezsensowne. Jedna ze stron po jakimś czasie sie przyzwyczai. I co zrobi teraz Kurek? Bo ja na miejscu Ady wydrapała blondynce oczy z czystą przyjemnością.

    Pozdrawiam, prosze o informację i zapraszam na corka-trenera.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Aaaaaaaaaaaaaaaaaa !
    Kocham to opowiadanie ~!
    Kiedy następny rozdział ?
    Dopiero teraz komentuje , bo trafiłam tu przypadkiem .
    Będę wchodzić tu codziennie , wspaniała historia .
    Kurek też chyba się zakochał - uwielbiam tą końcówkę :)
    Lenusia > 333

    OdpowiedzUsuń