piątek, 19 lipca 2013

Dziewięć; Kiedy nap­rawdę zap­ragniesz miłości - będzie ona cze­kać na ciebie.




Hala Torwar była nieznanym mi obiektem, ale Olka stwierdziła, że jesteśmy tu tylko na chwilę. Mocno spóźnione siadamy na pustych miejscach, których na hali nie było prawie w ogóle. Spoglądam na parkiet. Mogłam wcześniej się domyślić, że skoro Karol gra mecz, to Bartek również. Opiera ręce o kolana, przechyla głowę, wycierając czoło w ramię. Zagrywka któregoś z drużyny przeciwnej skierowana jest prosto na niego, ale on perfekcyjnie przyjmuję. Gra jak z nut. Spoglądam na tablicę. Kiedyś Kurek próbował tłumaczyć mi zasady siatkówki, lecz marnie to wychodziło. 2:0 dla Polski, w trzecim secie po 18, przynajmniej tak powiedziała mi Ola.
Euforia kibiców i wesoły krzyk Oli oznajmiający, że wygraliśmy sprowadził mnie na ziemię. Spojrzałam na parkiet, gdzie w kółku podskakiwali i cieszyli się wysocy mężczyźni. Olka chwyciła mnie za rękę i pobiegła w dół, w stronę boiska. Zatrzymała się dopiero przy ochroniarzu, który nie chciał jej puścić dalej. Na marne szły jej tłumaczenia, że jest partnerką jednego z siatkarzy. Dopiero po chwili Karol zauważył kłócącą się dziewczynę i podszedł do barierek, wyjaśniając wszystko ochroniarzowi. Stałam z boku, z odwróconą twarzą. Bałam się spotkania z Bartkiem, choć za każdym razem chciałam mu odpisać na tego durnego smsa, ale zawsze brakowało mi odwagi.
Uwierzyłam mu. Kochałam go. A ten miesiąc bez niego był najgorszym miesiącem w moim życiu. Cholernie brakowało mi jego lśniących oczu, dziecięcego uśmiechu, gorących pocałunków. Brakowało mi leniwych poranków, kursowania pomiędzy Łodzią, a Bełchatowem, grania w fifę, przyrządzania makaronu na przeróżne sposoby, wychodzenia na spacer z Ryśkiem, szalonych nocy, masowania jego dłońmi mojego brzucha, gdy ten mnie bolał. Brakowało mi jego bliskości, ciepła. Brakowało mi Bartka, tak bardzo mi było źle bez niego.
Ola stojąc z Karolem ponowienie pociąga mnie za rękę i szybko prowadzi na sam środek boiska.
-Wiesz co masz robić. – mówi cicho zostawiając mnie dwa metry przed Kurkiem, który zgięty w pół leży na parkiecie, nie mogąc mnie dostrzec. Cicho kucam obok niego i wpatruję się w umięśnione plecy. Rozmawia z kolegami, oni widzą mnie, ale nic nie mówią, nie odzywają się. Pochylam się i tuż nad jego uchem mówię:
-Przepraszam.
Prostuję się i siada zdezorientowany. Patrzy się na mnie jak zahipnotyzowany.
-Przepraszam Bartek. Przepraszam, że nie chciałam ci uwierzyć.
Uśmiecha się delikatnie, gładzi mój policzek, przysuwa się do mnie.
-Nawet nie wiesz jak tęskniłem. Kocham cię Ada, tak mocno jak nikt inny na świecie. – podrywa się do góry, chwytając mnie w ramiona i namiętnie całując. Zarzucam ręce na jego spoconą szyję, staję na jego butach, aby być nieco wyższą. Po hali rozbrzmiewają się oklaski i piski.
Po chwili odrywa się ode mnie i ściąga z siebie biało-czerwoną koszulkę z szóstką i dużym napisem KUREK na plecach, zostając w samym podkoszulku termoaktywnym. Zakłada ją na mnie, tak że zakrywa nawet spodenki, wygląda jak sukienka.
-Bartuś, co ty robisz? – pytam rozbawiona.
-Nic, tylko po prostu cię kocham. I chcę cię widzieć w takiej koszulce na każdym meczu. I masz najfajniejsze nogi na świecie. I jesteś tylko moja. - ponowie wpija się moje usta i ponowie po hali przebiega fala oklasków.
Ty, ty mnie dobrze znasz, wszystko o mnie wiesz.
Wiem, wybaczysz mi, że wszystko przeze mnie.

*
KONIEC
*
Ckliwy happyend, nie stać mnie na wymyślenie czegoś lepszego, przepraszam.
Dziękuję za prawie 30 000 wyświetleń i ponad 250 komentarzy, gdyby nie wy, mnie również by tu nie było.
Szaloną historię Ady i Bartka już kończymy, tak samo i Jaśkę.
Zostały obietnice i Kubiaczek.
Tak więc, do zobaczenia! ♥
Wasza Wiki. 


31 komentarzy:

  1. ta mokra, przepocona koszulka beznadziejnie mnie rozczuliła, a przez moją ukochaną piosenkę Myslovitz mam ochotę się rozryczeć i wiesz co, kocham ckliwe happyendy i nie potrafię ci tutaj pokazać, jak cudowna jesteś i nigdzie nie spierdolisz bo zwyczajnie ci na to nie pozwolę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię takie słodkie hapyyendy, a z Twoich rąk to już w ogóle. <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiki, ale my - Czytelniczki, bardzo lubimy ckliwe happy endy! :) Nie gadaj głupot, dobrze jest! :)
    Błagania o ciepło zostały przez Kogoś wysłuchane i teraz ani Bartkowi, ani Adzie nie jest zimno :) :P Ktoś tu teraz musi komuś postawić duże piwo za tajemnicze wyciągnięcie na mecz! :)
    Motyw najfajniejszych nóg na świecie oczywiście musiał się pojawić! :D Ale to tak jakby druga nazwa bloga.:)
    Motyw z koszulką - bezcenny.:)

    Dziękuję za kolejną piękną historię. :*
    Pozdrawiam,Patex :*

    OdpowiedzUsuń
  4. jeeeeeej, jak słodko. uwielbiam ich :> a ja jestem wielką fanką ckliwych happy endów, także dziękuję ci :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Zakochałam się,znowu, w twojej twórczości <3 I na tę chwilę chyba nic więcej nie wykrztuszę <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja sobie tutaj wróciłam. Znów się zakochałam.

      Usuń
    2. Jeśli napiszę, że jestem tu znowu, wyślesz mnie do wariatkowa?

      Usuń
    3. Ej, Wiki, wiesz co?
      Fajne masz nogi ♥

      Usuń
  6. Uwielbiam happy-endy i chciałabym żeby w życiu też było tak cudownie jak w opowiadaniach ale nie zawsze tak się da... Dziękuję za te historię;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Twoja twórczość jest wspaniała <3 Czytalam wszystko ale nie zawsze udawało mi się komentować.

    OdpowiedzUsuń
  8. rozpływam się :) akcja z koszulką jest słodka <3

    OdpowiedzUsuń
  9. A mi się podobają takie zakończenia ;)
    Bardzo mnie cieszy, to że są razem szczęśliwi.
    Tego im było trzeba ;)

    Pozdrawiam:*

    OdpowiedzUsuń
  10. płacze;ccc nie no, jak mogłaś skończyć, a był taki fajny :(
    dobrze chociaż że wszystko się skończyło dobrze:)
    super był blog ;)
    pozdrawiam:*
    siatkarskielovestory.blogspot.com
    uciekajacodprzeszlosci.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Eeeej no ja chce wiecej.. ;ccc
    To bylo takie fajne..
    Dobrze ze chociaz dobrze sie skonczylo.. ;3
    Ale pisz szybko nastepny na jakis inny, ;*
    Buziaczki , Paulina. <3

    OdpowiedzUsuń
  12. o la la ^^ podoba mi się takie zakończenie :) cieszę się, że w końcu mu uwierzyła i są szczęśliwi :) to ja Tobie dziękuje za to, że mogłam przeczytać tę historię i do napisania na innych

    OdpowiedzUsuń
  13. Szkoda, że to już koniec. : (
    Uwielbiam to opowiadanie. ; D
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  14. Wiedziałam, że będą razem i moja radość jest chyba jeszcze większa niż Kurka :D Cierpliwości mu zazdroszczę, bo tak przez miesiąc bez żadnego odzewu i ciągle czekać to już mistrzostwo.
    Dziękuję za to opowiadanie, super się czytało ;*
    Buźki ;*
    Zakręcona ;)

    Zapraszam do siebie http://sen-o-siatkowce.blogspot.com/

    Do Kubiaczka wpadnę po powrocie i zapewne będę nadrabiała. Przeraża mnie to, ale dam radę ;p Do napisania za jakieś dwa tygodnie ;*

    OdpowiedzUsuń
  15. Boże, pokochałam to opowiadanie ^^ Ta szalona historia pochłonęła mnie niesamowicie i żałuję, że to już koniec ;c Równocześnie jestem szczęśliwa, że Ada się ogarnęła i zrozumiała, że to prawdziwa miłość ^^ Taaaaaaaaaak słodko <3

    OdpowiedzUsuń
  16. Ohh *.* Jakie to było kochane *.* Szkoda, że już koniec, ale dobrze, że się pogodzili i jest tak miło *.*

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja również pokochałam to opowiadanie :)
    Jest mi smutno , że to już koniec .
    Zajebisty końcowy rozdział .
    Pozdrawiam Lenkka .

    OdpowiedzUsuń
  18. Dostałaś nominację do Liebster Award ;) U mnie dowiesz się czegoś więcej http://niezawszedostajemytocochcemy.blogspot.com/2013/07/liebster-award.html

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie ma to jak "fajne nogi' haha :-P
    Cudowne zakończenie... Ada i Bartek są w końcu znów razem :-)

    OdpowiedzUsuń
  20. Zapraszam na nowy ;)

    http://szalonezyciezsiatkarzami.blogspot.com/2013/07/3-jak-ty-tak-z-dziewczynami-rozmawiasz.html

    OdpowiedzUsuń
  21. Oooooooooooo *.*
    rozczula mnie to .

    OdpowiedzUsuń
  22. Bo wszystko, co wypływa z Twoich rąk, jest wspaniałe <3 Dziękuję, tyle w tym temacie ;]

    OdpowiedzUsuń
  23. KOcham
    Dziękuje za to że byłaś cały czas i za to że będziesz
    Cieszę się że to się tak skończyło
    Przepraszam że nie skomentuje długo ale
    gonie gonie i gonie
    Nadrabiam zaległości
    i taj wogóle to nowy u mnie na
    CIĄGLE W GŁOWIE MAM TWOJE OCZY
    POZDRAWIAM
    WINIAROWA:)

    OdpowiedzUsuń
  24. pocieszny Bartuś i tyle miłości na koniec.
    pięknie.

    OdpowiedzUsuń